Jeżeli prawdą jest, iż wyniki glosowań Eurowizji mają bardzo czesto przelożenia polityczne, chcialbym zwrocić uwage na pewien dysonsns (poznawczy).
Otóż Polska dała Ukrainie (w rzeczywiścisi piosenka "ukraińska" byla o Tatatach, z tatarskim fragmentrem lirycznym i byla piosenką tatarską) maksymanlą ilość punktów, podczas gdy ukraińscy jurorzy dali Polsce nul/zero.
Może nie miałoby to znaczenia, gdyby nie fakt, iż w ocenie jurorów ukrainskich najlepiej zaprezentował sie przedstawiciel Litwy (sympatyczny skąd inąd, ale -bez obrazy dla nikogo - jednak w mojej ocenie takiej sobie klasy reprezentant, stanowiący - jak to mówią - doskaly przykład "produktu medialnego").